W Rudzie Śląskiej doszło do znaczących zakłóceń w działaniu kopalni Bielszowice. Była to konsekwencja rannych działań protestacyjnych przeprowadzonych przez aktywistów Greenpeace, którzy wtargnęli na teren kopalni i rozwiesili na wieży wyciągowej transparent z hasłem: „Kopalnie trują Odrę”.
Polska Grupa Górnicza (PGG), właściciel tej kopalni, ogłosiła zawieszenie wydobycia. Działania te równocześnie uniemożliwiły zjazd górników pod ziemię. Ta sytuacja wywołuje szczególne problemy związane z bezpiecznym funkcjonowaniem placówki. Przedstawiciele PGG wyraźnie wskazują, że protestujący narażają nie tylko zakład, ale także swoje własne bezpieczeństwo. Aktualnie na miejscu działa policja, jednak nie jest jeszcze jasne, jak długo potrwa ta sytuacja.
Na teren kopalni wdarło się 10 osób. Protest odbył się nocą i zaowocował wielkim banerem widniejącym nad kopalnią, zawierającym około 6 transparentów. Akcja ta jest sprzeciwem wobec ciągłego zanieczyszczania rzeki Odrę przez kopalnie.
Jako przykład Marta Gregorczyk z Greenpeace podkreśla, że woda pochodząca z kopalni Bielszowice i wpadająca do Odry jest dwa razy bardziej słona niż woda z Bałtyku. Problem ten ciągle występuje.
Niemniej jednak, pomimo ostrzeżeń ze strony premiera Mateusza Morawieckiego podczas szczytu odrzańskiej katastrofy, sytuacja nie uległa zmianie. Premier zapowiadał radykalne działania i surowe kary dla winnych, jednak rok później problem nadal istnieje. Ścieki zasolone pochodzące z kopalń, które doprowadziły do jednej z największych ekologicznych katastrof w Europie ostatnich lat, nadal trafiają do Odry.
Kopalnia Bielszowice odprowadza ścieki, które są dwa razy bardziej słone niż Bałtyk. Domagamy się konkretnych działań a nie pustych obietnic – mówi Małgorzata Lach, jedna z uczestniczek protestu.