Złodziej nie wiedział, gdzie się schować: kradzież smartfonów dzieciom

25-letni mieszkaniec Rudy Śląskiej został oskarżony o kradzieże smartfonów. Te skandaliczne zdarzenia miały miejsce w środę, kiedy mężczyzna zdecydowanej postawy przeprowadził dwie aroganckie operacje. Pierwszy incydent dotyczył chłopca w wieku 9 lat udającego się do szkoły, którego komórkę złodziej brutalnie skonfiskował i natychmiast zniknął.

Młody uczestnik nauki, podczas porannego spaceru do szkoły, był pochłonięty swym telefonem komórkowym. Nagle zauważył mężczyznę, który podszedł do niego i poprosił o pożyczenie telefonu na krótką rozmowę. Dzieciak próbował uciec, ale mężczyzna złapał go przed Szkolą Podstawową nr 28 w Rudzie Śląskiej, zabrał mu telefon i uciekł.

Aspirant sztabowy Arkadiusz Ciozak z Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej informuje, że około godziny 11.00 funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o próbie kradzieży towaru niewielkiej wartości w sklepie Pepco na terenie Rudy Śląskiej. Sprawcą okazał się 25-latek z tego samego miasta, który za swoje występki został ukarany mandatem i zwolniony. W tamtym momencie nie było jeszcze wiadomo, że to ten sam mężczyzna.

Informacja przyszła po godzinie 14.00 – w Parku Kozioła mężczyzna odebrał smartfon 16-latkowi i uciekł. Ta sprawa została powierzona drugiej zmianie, ale detektywi byli świadomi wcześniejszego incydentu. Skonsultowali się z kolegami z porannej służby, dowiedzieli się o rysopisie i od razu wszystko stało jasne! To ten sam człowiek! Wykorzystując informacje uzyskane podczas wcześniejszego aresztowania w sklepie, odwiedzili trzy miejsca, gdzie podejrzewali, że może przebywać. Bez rezultatu. Ale policyjni oficerowie byli na pełnym alarmie.

Kiedy jeden zespołów odwiedzał prawdopodobne miejsca pobytu złodzieja, natknął się na niego patrol dzielnicowy z Rudy Śląskiej. Mężczyznę zatrzymano na ulicy. Przy nim znajdował się jeden ze skradzionych telefonów, a także wskazał miejsce, w którym pozbył się pierwszego telefonu, skradzionego 9-latku – dodaje Ciozak.

Według jego wyznania, pozbył się pierwszego telefonu, ponieważ nie był dobrej jakości. Drugi telefon, wart 1000 złotych, zdecydował się jednak zatrzymać. Na pytanie, dlaczego kradnie telefony odpowiedział: „Denerwuje mnie, jak się nimi obnoszą”…