Manipulując metkami cenowymi i przeklejając je z tańszych produktów na droższe, pewna kobieta stworzyła dla siebie unikalny system promocji. Takie działanie, które może wydawać się niewinne lub pomysłowe, jest w rzeczywistości oszustwem mogącym skutkować poważnymi konsekwencjami. Wydaje się, że niektórzy klienci usprawiedliwiają takie działania, uznając je za korzystanie z „samodzielnie stworzonej promocji”, a nie kradzież. Takie oszustwo polega na celowej zamianie opakowania lub kodu cenowego z droższego na tańszy towar.
Pragniemy przybliżyć ten problem i ostrzec potencjalnych naśladowców. W jednym z supermarketów w Rudzie Śląskiej, pracownik ochrony monitorujący obraz z kamery zauważył klientkę, która przyklejała etykietę cenową do produktu spożywczego. Kobieta ta, podmieniając metki, stworzyła dla siebie „promocję”. Z produktem o zaniżonej cenie udała się do kasy, gdzie została zatrzymana przez ochronę. Okazało się, że usiłowała zaoszczędzić kilkanaście złotych.
Pracownicy sklepu wezwali na miejsce policję, która zatrzymała 54-letnią oszustkę i przetransportowała ją do komisariatu w Kochłowicach. W trakcie prowadzonego śledztwa, pracownicy sklepu oraz policjanci ustalili, że podejrzana kobieta nie była to pierwsze tego typu oszustwo – stworzyła aż siedem takich „własnych promocji”. Kobieta została oskarżona o działanie na szkodę sklepu przez dokonywanie oszustwa polegającego na manipulacji cenami, co grozi karą do 8 lat pozbawienia wolności.
Pomimo faktu, że wartość oszukanych produktów może wydawać się niewielka, dla prawa liczy się sam akt oszustwa, a nie jego wartość. Dlatego też kobieta ta może teraz spodziewać się procesu sądowego i ewentualnej kary.