Od początku sezonu letniego, konkretnie od 23 czerwca do 8 sierpnia bieżącego roku, na polskich drogach doszło do 359 wypadków drogowych z udziałem motocyklistów. W tych tragicznych incydentach życie straciło 48 kierowców dwukołowych jednośladów oraz 3 ich pasażerów. Dodatkowo, 334 osoby odniosły obrażenia o różnej skali.
Osoba decydująca się na prowadzenie motocykla powinna zdawać sobie sprawę z poważnego ryzyka związanego z utratą zdrowia bądź życia. To ryzyko jest bezpośrednio zależne od wyborów, które podejmujemy na drodze. Niezbędne jest dostosowanie prędkości do panujących warunków ruchu drogowego. Czynniki takie jak piasek na jezdni czy rozlana substancja mogą stanowić poważne wyzwanie dla kierowcy motocykla, nawet tego z dużym doświadczeniem. Może on nie zdążyć odpowiednio zareagować, gdy inny uczestnik ruchu popełni błąd i na przykład zajedzie mu drogę.
Popularne powiedzenie głosi, że „motocykliści są wszędzie” i to kierowcy samochodów powinni na nich szczególnie uważać. To jednak nie zwalnia motocyklistów z odpowiedzialności za bezpieczną jazdę, a wręcz przeciwnie – powinni oni pamiętać, że są niechronionymi uczestnikami ruchu drogowego.
Niesprawiedliwe byłoby twierdzenie, że motocykliści giną na drogach wyłącznie przez własne błędy. Statystyki pokazują, że do około połowy wypadków z udziałem motocyklistów przyczyniają się inni uczestnicy ruchu, w szczególności kierowcy samochodów osobowych. Najczęstszym powodem takich kolizji jest nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu.
Motocykl jest znacznie mniejszy od samochodu i przez to trudniejszy do dostrzeżenia na drodze, szczególnie z daleka. Nawet jeśli kierowca samochodu dostrzeże motocyklistę na czas, może błędnie ocenić jego prędkość i odległość. Może zakładać, że jego manewr nie spowoduje zagrożenia dla motocyklisty. Często jednak rzeczywistość jest inna…
Służby mundurowe apelują zarówno do kierowców jednośladów, jak i samochodów o przestrzeganie przepisów ruchu drogowego oraz o ostrożność i respektowanie praw innych uczestników ruchu.